niedziela, 16 grudnia 2012

Jedzenie za darmo - szkoły TEB

Witacjcie. Pisze Mirek.
Dzisiaj opiszę wam całkiem przyjemny sposób zdobywania jedzenia i tym samym pewnie wystawię opinię pewnej marce. Jest to mój osobisty patent.
Ponieważ, jak głosi definicja otwierająca pierwszy wpis na tym blogu, freeganizm to nie tylko grzebanie w śmieciach, ale również proszenie o towary, dzisiaj chciałbym pokazać wam miejsce, które nakarmi was za darmo. Celowo użyłem tu słowa nakarmi, a nie wyżywi. bowiem szansę na posiłek mamy raczej rzadko. Ale do rzeczy.
TEB jest szkołą policealną, oferującą możliwość skończenia liceum, technikum lub kursów policealnych zaocznie. Ma placówki w całej polsce, zatem obejmuje dość spory zasięg, a co najważniejsze obejmuje darmowy posiłek (przynajmniej na moim kierunku) i zaraz opiszę jak wygląda to w praktyce. Uczęszczanie tam jest darmowe i bezpłatne, podato oferują bezpłatne podręczniki, zapisy, wymogiem jest co prawda uczęszczanie (w trybie zaocznym sobota i niedziela co dwa tygodnie, gdybym się zapisał na jakiś dzienny kierunek, pewnie byłoby częsciej, być może nawet codziennie ? nie wiem)

Darmowym posiłkiem, za każdym razem jest co innego. Raz jest to zestaw soczek w  kartoniku + pączek, raz słodka bułka, raz podgrzewane bułki typu hamburger, a podejrzewam że to nie cały wachlarz możliwości, jaki oferuje ta szkoła i do mordy dostanę pewnie jeszcze wiele dobrych rzeczy.
Generalnie, w zależności od jakości posiłku, posiłek dostanie ta osoba, która wpisze się na listę obecności zaraz po rozpoczęciu zajęć. Ponieważ wiele osób, nie zostaje do końca zajęć, wychodzi wcześniej, musi odebrać dziecko z przedszkola lub psa od weterynarza, nie odbiera swojego posiłku, część z nich zwyczajnie też go nie chce, chociaż im przysługuje. Po zajęciach,  jeśli w przyniesionym kartonie zostanie trochę jedzenia, zawsze pytam się nauczycielki czy mogę je wziąć i co z nimi zrobić . Spodziewałem się usłyszeć - Niech pan je weźmie - i dokładnie takie słowa usłyszałem. I zwykle wychodzę jako ostatni z wielką reklamówkę pełną jeszcze ciepłych bułeczek.

Ostatnio w taki sposób przyniosłem do domu 5 ciepłych kebabów (bułki z wędliną, serkiem, czymś zielonym), z czego jednego zjadłem po drodze. Przepraszam za brak fotki, musicie mi wierzyć na słowo że tak było.

Polecam taki sposób zdobywania pożywienia, gdyby nie moja interwencja, podejrzewam że jedzenie zostałoby najzwyczajniej w świecie wrzucone do kosza, a ja zjadłem całkiem spory i przyjemny posiłek, za który normalnie zapłaciłbym szacunkowo 5 x 6zł (6 zł to orientacyjna zakładana cena kebaba w budce u turasa) = 30zł.

Zdaję sobie sprawę, że może miałem szczęście, i w innych placówkach może to wyglądać inaczej, jednak wiem na 100% że TEB jest marką od której bez problemu można dostać darmowe wyżywienie (oficjalnie oferuje darmową edukację, jednak ciężko edukować się z pustym brzuchem :D ), poszukajcie placówki w pobliżu i przy okazji zapełnicie brzuch i uzupełnicie braki w wykształceniu (jeśli takowe macie). Szkoła na każdego ucznia (nawet tych uczęszczających mocno w kratkę) dostaje olbrzymie dopłaty z UE, ponadto współpracuje z licznymi księgarniami, zatem z całą pewnością stratna nie jest. Ponadto oferuje darmowe (lub za śmieszny koszt) tablety do edukowania się i często oferuje różne promocje i zniżki jak np. darmowy laptop, jeśli poleci się szkołę 5 osobom które się zapiszą do szkoły, oferuje również kursy płatne, ogólnie polecam trzymać rękę na pulsie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz