piątek, 21 grudnia 2012

Czy w koszu śmierdzi?

Tu ponownie pisze Mirek. Chciałym rozwiać wątpliwości i powolo przygotować podwaliny pod coś w rodzaju FAQ dla freeganów, przerobione specjalnie na polski grunt i warunki. Ale najpierw odpowiem na pytanie zawarte w temacie, które pewnie nurtuje wiele z was po trafieniu na tego bloga.

Otóż - jedzenie z kosza zazwyczaj NIE ŚMIERDZI! Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ wielkie kubły przy marketach generują dużo śmieci, które są wyrzucane praktycznie codziennie, zatem jedzenie nie zdąży zgnić i się rozłożyć, zanim zostanie wywiezione, przynajmniej sam sobie teorię stworzyłem, chociaż pewności nie mam, mam za to doświadczenie.
Z doświadczenia wynika, że z koszy i kontenerów komunalnych, śmierdzi rozkładem i charakterystyczną wonią śmietnika o wiele, wiele bardziej niż z tych supermarketowych. No bo jakie towary można wyrzucić z supermarketu? Nadpsute jedzenie (chociaż znajduję na śmietniku jednego sklepu np. banany w lepszym stanie niż niejednokrotnie w lepszym stanie niż te które w drugim jeszcze długo byłby na wystawie i dostępne do sprzedaży), jakiś karton, worek z paragonami - co jeszcze można wyrzucić ze sklepu? A co można wyrzucić do ogólnego śmietnika? Ano, puste opakowania, po chemii, jedzeniu, gazety, szkło, ulotki, papiery, zużyte rzeczy i inne rzeczy które tałatajstwo bez zastanowienia ochoczo wyrzuca do śmietnika które nie generuje typowy supermarket.


A tak w ogóle to wczoraj wygrzebałem sobie pyszną sałatkę w lekko naderwanym plastikowym opakowaniu, z sosem w folii, którą zjadłem sobie zamiast kolacji ;-) stawiam dolary przeciwko orzechom, że  sałatka z naderwanym opakowaniem nie sprzedałaby się i było to jedyne uszkodzenie, przez które została wyrzucona - a wyrzucona trafiła do mnie, a przeze mnie została skonsumowana, nie musząc wydawać na swój posiłek ani grosza, gdyż przyjąłem jedzenie, które inni pogardzili. Morale mi rosną strasznie gdy tak sobie mówię, czuję wtedy że jestem przydatny.
Niżej fotka wyłowionej sałatki:
freeganizm, jedzenie ze śmietnika
Do tego mamy zimę, nawet mroźną - i wystawienie towaru za okno lub trzymanie go na zewnątrz działa tak, jakbyśmy mieli naturalną lodówkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz